Archipelag hawajski leży w obrębie administracyjnym Stanów Zjednoczonych. Polakowi, który zapragniecie odwiedzić to rajskie miejsce, potrzeba jest wiza turystyczna. Jednak warto się o nią postarać, gdyż są to jedyne tak piękne wyspy na całej kuli ziemskiej.

Hawaje

Łącznie sto trzydzieści sześć wysp, wysepek i atoli tworzy pięćdziesiąty pierwszy stan USA o nazwie Aloha, w języku hawajskim zwrot używany na powitanie i pożegnanie. Za atrakcje turystyczną uważa się 8 największych wysp, czyli Hawaii, Molokai, Lanai, Maui, Oahu, Niihau i Kauai. Stanowią one 99 procent powierzchni całego archipelagu. Stolicą Hawajów jest Honolulu leżące na wyspie Oahu.

Doskonałe miejsce do nauki surfingu

Hawaje nie bez przyczyny noszą nazwę „rajskiego zakątka”. W głównej mierze zadecydował o tym tamtejszy klimat, temperatura w ciągu roku waha się od 26 do 31 stopni Celsjusza, oraz przepiękne krajobrazy. To raj dla amatorów słonecznych kąpieli oraz surfingu. To jedne z nielicznych miejsc, w którym panują idealne warunki do nauki tego sportu. Niestety surfowania trzeba uczyć się samemu, gdyż o instruktora na plaży raczej trudno.

Wyspy kuszą rajskimi plażami

Odwiedzając ten uroczy zakątek warto odwiedzić Honolulu. Hawajczycy szczycą się swoim historycznym centrum, w którym znajduje się jedyny na terytorium Stanów Zjednoczonych pałac królewski – Iolani. Został wybudowany przez król Kalakaua, którym rządził tym niepodległym państwem w ostatnim dwudziestoleciu XIX wieku.

W 1898 roku pałac ten zamieszkiwał również ostatni władca Hawajów król Liliukalani. Jego rządy zostały obalone przez amerykańskich plantatorów, wprowadzili oni na początku XX wieku demokrację na wyspy. Nieopodal pałacu stoi złocona statuetka pierwszego władcy tych ziem króla Kamehamehy Wielkiego, który w czasie swojego panowania zjednoczył wszystkie wyspy w jedno państwo.

Jedyny pałac królewski w USA

Niestety jedyne co zniechęca turystów do Hawajów to ceny pamiątek. Tamtejsi sprzedawcy nastawieni są na odwiedzających wyspę japońskich turystów, którzy są wstanie zapłacić dużo więcej od przeciętnego europejczyka.

Sklepików z miejscowymi wyrobami jest jak na lekarstwo, a większość z nich zastąpiły stoiska z markowymi ubraniami i perfumami.